Wszyscy intuicyjnie wiemy, że są wnętrza, w których czujemy się dobrze, i takie, w których nie chcemy długo przebywać. Doświadczamy tego, odwiedzając domy znajomych i rodziny, wynajmowane wakacyjne pokoje, pensjonaty, hotele, a także przebywając w sklepach czy restauracjach.
Szukanie odpowiedzi
Zawsze ciekawiło mnie, co sprawia, że miejsce ma w sobie to coś, wyróżnia się spośród innych, chce się w nim przebywać. Szukanie odpowiedzi na to pytanie doprowadziło mnie do decyzji o projektowaniu wnętrz.
Szybko zrozumiałam na swojej drodze zawodowej, że aby wnętrze miało to coś, nie wystarczy poprawny projekt. Odkryłam, że chodzi o coś więcej niż fajny pomysł, piękne materiały, ładne wizualizacje i szybki remont.
Najłatwiej doświadczyć tego wrażenia na wakacjach. Czasem trafiamy do hotelu czy pensjonatu, gdzie wcale nie czujemy się komfortowo. Jest obco, nieprzytulnie, głośno, gorąco – wiele rzeczy nam przeszkadza. A niekiedy uda się znaleźć miejsce, w którym jest nam wygodnie i przyjemnie, i chcemy do niego wracać.
W dobrze zaprojektowanym wnętrzu czujemy się wspaniale: wygodnie, bezpiecznie, radośnie, błogo. Chcemy w nim spędzać jak najwięcej czasu, czujemy z nim więź.
Sekretny składnik dobrego wnętrza
A zatem co odpowiada za ten sekretny składnik, za tę szczególną, trudną do opisania jakość decydującą o sukcesie wnętrza? Po latach szukania odpowiedzi na to pytanie w książkach z zakresu psychologii, architektury i biologii, podczas rozmów z inspirującymi ludźmi, na wystawach i w trakcie podróży, doszłam do wniosku, że kluczowe jest świadome projektowanie, wykraczające poza klasyczny proces projektowy. Zastosowanie holistycznego podejścia do wnętrz oraz maksymalne skupienie uwagi na potrzebach mieszkańców.
Osiągamy efekt wow, gdy z projektowanej przestrzeni wydobywamy maksymalny potencjał. Podkreślamy zalety, niwelujemy wady i wydobywamy szczegóły, które dodają smaku codziennemu przebywaniu w zamkniętej przestrzeni domu. Sekretny składnik dobrego projektu ujawnia się na koniec: kiedy starannie zaprojektowane wnętrze zaspokaja wszystkie potrzeby mieszkańców, sprzyja regeneracji domowników i zapewnia komfort psychiczny.
Moja filozofia projektowania
Projektuję naturalne wnętrza, bo wiem, że najlepiej wpływa na nas naturalna przestrzeń. Oczyszcza głowę po stresującym dniu i sprawia, że się uśmiechamy. Działa jak spacer w lesie.
Projektuję wnętrza holistycznie. Funkcja i estetyka to podstawa. Jednak aby mieszkanie przeobraziło się w najlepszego przyjaciela, wchodzę głębiej. Czerpię z zasad psychologii przestrzeni i idei wellness. Do projektów wprowadzam materiały przyjazne dla środowiska oraz zdrowia. Unikam plastiku. Tkaniny mają oddychać. Mieszkańcy są zrelaksowani i dobrze wyspani. Pracują na to ergonomia i wyciszenie pomieszczeń. W projektach maksymalnie wykorzystuję światło dzienne. Starannie dobieram sztuczne. Proponuję zakup mebli, które są produkowane lokalnie. Oraz są w stanie przetrwać więcej niż jeden sezon. Szukam ciekawych mebli z drugiej ręki.
Zawsze wprowadzam do projektów rośliny. Badania dowodzą, że zieleń we wnętrzach dodaje energii i pozytywnie wpływa na zdrowie fizyczne i psychiczne. Zaproszenie roślin do domu czy biura to jeden z najprostszych sposobów, aby poprawić swoje samopoczucie i zyskać przyjaciela. Dlatego kocham rośliny miłością bezgraniczną. Za ich supermoce i bezinteresowność.
Większe skupienie, spokojny oddech – tak pracuje się w zielonych domowych biurach, które projektuję. Wygodnie i radośnie – tak spędza się czas z najbliższymi w strefach dziennych. Rozbudzona wyobraźnia – to zaobserwujesz u swojego dziecka w jego superfajnym pokoju. Aranżuję zielone domy, aby ich mieszkańcy na co dzień czuli się zrelaksowani i szczęśliwi jak podczas wakacji na łonie natury.
A Ty – jak się czujesz w swoim domu?
Fot. pexels.com